Operatorzy, czas na inwestycje w IT

 Upiekło się energetykom, bo w lipcu ubiegłego roku klienci nie zaczęli przechodzić do konkurencji. Jednak co ma wisieć, nie utonie - nadszedł czas inwestycji w systemy pomiarowe, billingowe i CRM. Okres deregulacji nie powstrzymuje już wdrożeń systemów IT, ale je wymusza.

Dwa najważniejsze zagadnienia informatyczne w energetyce to wciąż aktualny temat systemów zmiany sprzedawcy oraz nowy - system do wyznaczania strat energii. System zmiany sprzedawcy u każdego OSD powinien zostać wdrożony najpóźniej 1 lipca 2007 r. Tak się nie stało. Na szczęście bez większych konsekwencji dla energetyków.

- Brak mobilności klientów spowodował typowo polski stan "a nie mówiłem?" i uspokojenie nastrojów, bo nie spełniły się ciche obawy, że rynek się ruszy - uważa Waldemar Kałuża z firmy EREM - Doradztwo Energetyczne. - Oficjalnie wiadomo, że niewielu odbiorców decyduje się na zmianę sprzedawcy, jednak znany jest casus jednego z OSD, który musiał w ciągu dwóch dni zweryfikować sześć tysięcy papierowych dokumentów (zgłoszenia sprzedawców, zgłoszenia odbiorców, upoważnienia wystawione sprzedawcy przez odbiorcę). To powinno obudzić czujność wśród operatorów, którzy mają w instrukcjach zapisaną papierową obsługę procesu zmiany sprzedawcy lub z jakiegoś powodu na taką się decydują.

Operatorzy nie powinni więc zwlekać i przygotować się na zmiany. Zdaniem Kałuży, jeśli poważnie traktować zapowiedzi majowych podwyżek cen energii, należy przypuszczać, że proces zmian sprzedawców może się zdecydowanie ożywić. Klienci zaczną szukać tańszych dostawców.

W przypadku kolejnych podwyżek planowanych przez sprzedawców z urzędu rynkiem drobnych klientów zainteresują się sprzedawcy energii, którzy dotychczas działali jedynie w obszarze handlu hurtowego lub w segmencie wielkich odbiorców przemysłowych i zaczną profesjonalnie zachęcać do zmiany.

Elżbieta Płonka-Szydłak z firmy Winuel, dyrektor Domeny Utilities w Grupie Sygnity, dodaje, że temat oprzyrządowania informatycznego dla procedury zmiany sprzedawcy jest teraz najbardziej popularny i wszyscy z grubsza mają świadomość, co kryje się pod tym hasłem. Ale nie wszyscy wiedzą, jak głęboko to zagadnienie powinno sięgać. Pamiętać należy, że system zmiany sprzedawcy nie jest wdrażany sam dla siebie - współpracuje z innymi systemami, dla których jest dostawcą lub odbiorcą informacji.

- Tak więc system do zmiany sprzedawcy będzie działał na tyle poprawnie, na ile pozwolą dane wejściowe oraz wiedza użytkowników systemu o konsekwencjach biznesowych dla OSD wynikających ze zmiany sprzedawcy przez odbiorcę - uważa Elżbieta Płonka-Szydłak. - Z kolei biznesowym, faktycznym finałem wdrożenia powinno być rozliczanie usługi dystrybucyjnej przez OSD. Winuel proponuje podstawowy zestaw systemów, na który składają się system zmiany sprzedawcy CSS, system pomiarowo-rozliczeniowy CMS i system obsługi sprzedaży usługi dystrybucyjnej D3S. Na system D3S decydują się firmy, które zrozumiały, że dotychczasowe systemy billingowe po unbundlingu będą jedynie przeszkodą w ich działaniach i podjęły decyzję o budowie całkiem nowych systemów związanych z rozliczaniem usługi dystrybucyjnej.

O ile o systemie zmiany sprzedawcy mówią wszyscy, o tyle zaskakująco cicho jest w obszarze informatycznego wspomagania rozliczania strat.

- Pierwszego lipca 2007 r. mieliśmy termin na wydzielenie Jednostki Grafikowej bilansującej dla OSD, co miało kończyć proces unbundlingu. Oczywiście, zaprojektowano od razu okres przejściowy, ale upływa z grudniem 2008 roku i moim zdaniem nie ma co liczyć na to, że uda się znów go odwlec - tłumaczy Kałuża.

Rynek bilansujący jest rynkiem dobowo- godzinowym, a więc każdy z OSD będzie musiał przejść z bilansów miesięcznych na bilanse godzinowe, co będzie wymagało tworzenia ich nie raz na miesiąc, a 744 razy w miesiącu. Kosztami energii, której OSD nie zdoła przypisać do poszczególnych miejsc dostarczania energii rynku bilansującego, będzie obciążany on sam, a więc koszty finansowe będą powstawały w każdej godzinie doby.

- Przy takim poziomie danych i konsekwencji finansowych nie wyobrażam sobie działania bez systemu wspomagającego procesy planowania i powykonawczego wyznaczania godzinowej różnicy bilansowej w sieciach OSD. Ale żeby można go było wdrożyć, należy zwrócić uwagę na dwa zagadnienia, które mają wpływ na dokładność wyznaczania różnicy bilansowej - systemy pomiarowe i systemy billingowe - informuje przedstawiciel firmy EREM.

W systemach pomiarowych OSD trzeba zastosować inne niż dotychczas metody konfiguracji, akwizycji oraz weryfikacji danych pomiarowych. Dane te zbierane z kilku tysięcy punktów pomiarowych nie mogą być przetwarzane tak samo, jak stosunkowo niewielka liczba pomiarów z punktów granicznych. Wielu dużych odbiorców modernizuje swoje układy pomiarowe, Operatorzy Systemów Dystrybucyjnych również przystępują do wymiany liczników u odbiorców IV grupy przyłączeniowej, realizując w ten sposób przepisy rozporządzenia systemowego, a nawet instalują liczniki elektroniczne z rejestracją profilu zużycia i funkcją zdalnego odczytu u odbiorców grupy taryfowej G. W efekcie liczba układów pomiarowych umożliwiających zdalny odczyt rośnie bardzo szybko.

Waldemar Kałuża informuje, iż większość OSD próbuje zorganizować obsługę pomiarów w jednym systemie pomiarowym, co ze względu na liczbę układów pomiarowych jest karkołomnym pomysłem.

- Uważam, że należy tak uporządkować i przekonfigurować posiadane systemy lub wdrożyć nowe, by można było wykonywać nie jak dotychczas bilanse handlowe na poziomie całej sieci dystrybucyjnej, ale bilanse techniczne dla poszczególnych napięć i ewentualnie obszarów bilansowania - dodaje Kałuża.

Poprawne funkcjonowanie systemu do wyznaczania godzinowych strat energii wymaga również szerszego wykorzystywania danych z systemów billingowych. Mimo unbundlingu, w większości przedsiębiorstw billingi nie zostały przystosowane dla potrzeb OSD oraz sprzedawcy (zostały podzielone na systemy fakturowania i systemy zawierające informacje techniczne i handlowe URD). A konieczne są - zdaniem Kaluży - dalsze zmiany w systemach billingowych OSD, np. wprowadzenie możliwości segmentacji klientów ze względu na kryteria techniczne, które dotychczas nie były przedmiotem zainteresowania wytwórców i użytkowników tych systemów.

Potrzeba nowych narzędzi

Czy spółki energetyczne powoli inwestują w informatykę? Blisko sektora jest firma Kom-Pakt, która w grupie ABGSpin specjalizuje się w informatyzacji branży utilities.

- W dystrybucji widzimy potrzebę posiadania narzędzi wspierających m.in. zarządzanie majątkiem, bilansowanie energii czy tradycyjnych systemów ERP - mówi Maciej Lasota, wiceprezes Kom- Paktu. - W sprzedaży energii potrzebne są nowoczesne systemy obsługi klientów, systemy billingowe, ERP. Na razie sprzedawcy energii czekają z inwestycjami na zakończenie restrukturyzacji sektora. Ich wydatki na informatykę nie są duże.

Do największych kontraktów, jakie spółka zawarła w 2007 r., należą wdrożenia Platformy Deregulacyjnej w KE EnergiaPro i Energa Operator. Platforma ta jest systemem wspierającym procesy zmiany sprzedawcy i bilansowania energii dostarczanej odbiorcom, którzy zmienili sprzedawcę. Oba projekty wymagały integracji platformy z eksploatowanymi systemami billingowymi, pomiarowymi i obsługi Rynku Energii.

- Platforma Deregulacyjna jest nowym rozwiązaniem, zgodnym z koncepcją SOA, mającym swoje początki w poprzednim produkcie - Work & Document Flow (WDF), wzbogaconym o funkcje CRM oraz elektroniczną wymianę danych. Aktualnie prowadzimy rozmowy z kolejnymi koncernami zainteresowanymi platformą - informuje Lasota.

Kom-Pakt spodziewa się też, że większość koncernów będzie zainteresowana wymianą systemów billingowych. Będzie to poważne wyzwanie dla branży - realizowane przez kilka najbliższych lat. Firma przygotowała nowe wersje swoich billingów. Pierwsze wdrożenie nowego systemu kończy się w Koncernie Energa Operator, drugie rozpoczyna się w EnergiiPro.

Maciej Lasota liczy też, że koncerny będą zainteresowane innymi produktami: Elektronicznymi Fakturami czy Akwizycją Danych Pomiarowych. Kolejnym tematem dla Komp-Paktu jest sprawozdawczość. Energetyka, zwłaszcza spółki dystrybucyjne, mogą być zainteresowane systemem do analiz (na bazie hurtowni danych) związanych z rynkiem energii.

- Jeszcze innym narzędziem potrzebnym energetyce są systemy do zarządzania majątkiem sieciowym. Zanim jednak firmy zaczną wdrażać te systemy, musi się ustabilizować sytuacja po deregulacji rynku - dodaje Lasota.

Patryk Choroś, business development manager w grupie kompetencyjnej Enterprise Performance Solutions w Infovide- Matrix, twierdzi, że spółki obrotu energią elektryczną można porównać do wirtualnych operatorów telekomunikacyjnych (MVNO). Analizując kluczowe zagadnienia biznesowe, w obu sektorach widać szereg podobieństw: oba typy instytucji mają do czynienia z masowym klientem, oba będą realizować rozliczenia klientów w oparciu o różne modele taryfowe.

- Klienci będą wymagać opieki i ciągłego dostosowywania produktów do ich potrzeb - mówi Choroś. - Podobnie jak w telekomunikacji spółki energetyczne narażone są na migrację klientów do konkurencji, kradzieże i nadużycia oraz w pewnym sensie rozliczenia międzyoperatorskie. W energetyce kluczowym problemem jest prognozowanie popytu - różnica polega tylko na wykorzystaniu informacji o prognozowaniu: w telekomunikacji pozwala to na efektywne planowanie budowy sieci, w energetyce pozwala to uniknąć kar.

Migracja doświadczeń z telekomunikacji jest procesem naturalnym. I tak pierwszym krokiem dla spółek energetycznych będzie zabezpieczenie przychodu (tzw. Revenue Assurance) i poddanie prowadzonych rozliczeń zużycia energii oraz finansowych szczegółowej kontroli. W telekomunikacji systemy tego typu funkcjonują od dawna, weryfikując, czy całość ruchu w sieci została zarejestrowana w systemie billingowym i czy na pewno każde połączenie zostało odzwierciedlone na fakturze wysłanej do klienta.

- Zaostrzona konkurencja spółek obrotu wymagać będzie wdrożenia specjalistycznych rozwiązań CRM. Z jednej strony spółki będą walczyć o utrzymanie klienta, a z drugiej toczyć będą nieustanną batalię o pozyskanie nowych. Efektywna realizacja tego celu jest możliwa poprzez zarządzanie relacjami z klientami. Każdy z nich musi zostać poddany indywidualnej analizie, a proces wyboru grup docelowych dla kampanii marketingowych musi być sterowany modelowaniem zachowań klientów - dodaje Choroś.

Procesy te zostały doprowadzone do perfekcji w sektorze telekomunikacyjnym wraz z pojawieniem się telefonii komórkowej.

Źródło: www.wnp.pl
Autor: Adam Brzozowski

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ:


Back to top